Czas pandemii jest trudny nie tylko dla instytucji kultury, ale to właśnie one zostały szczególnie dotknięte obostrzeniami związanymi z tym zagrożeniem. Ta trudna sytuacja trwa nadal – swoje podwoje zamknęła między innymi Filharmonia Narodowa, dyrektorzy instytucji kultury żyją zaś w niepewności – jeden chory muzyk może spowodować przerwę w pracy. To niezwykle trudny czas.
Filharmonia Warmińsko-Mazurska zainaugurowała nowy sezon artystyczny, aczkolwiek będzie on związany z wieloma obostrzeniami. Kasy są czynne, bilety można kupić również on-line, melomani nie mogą doczekać się koncertów, ale te będą się odbywać przy sali zapełnionej w 50%, czyli na koncercie może być jedynie 250 słuchaczy. Każdy na widowni będzie musiał mieć maseczkę. Niektóre koncerty będą w zawiązku z tym powtarzane, tak aby mogli w nich uczestniczyć wszyscy zainteresowani.
Sezon rozpoczął się koncertem wybitnego pianisty Leszka Możdżera, Filharmonia planuje już kolejne występy znanych muzyków, jednak nieprzewidywalna sytuacja nie tylko w kraju, ale również w Europie może te plany pokrzyżować – tym bardziej, że na olsztyńskiej scenie mają koncertować m.in. artyści z Włoch.
O funkcjonowaniu Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w trudnym czasie pandemii i o tym, co czeka melomanów w nowym sezonie artystycznym rozmawiamy z wicedyrektorem Filharmonii Maciejem Sternickim.